Supergwiazda Sheeran mówi „nie” nostalgii na nowym albumie

Wybierz język

Polish

Down Icon

Wybierz kraj

Germany

Down Icon

Supergwiazda Sheeran mówi „nie” nostalgii na nowym albumie

Supergwiazda Sheeran mówi „nie” nostalgii na nowym albumie

Ed Sheeran znalazł swój stary smartfon w ukrytym pudełku, śpiewając na swoim nowym albumie. Poczuł przytłaczający smutek, gdy odkrył tam rozmowy ze zmarłymi przyjaciółmi. Bo wczorajszy dzień nie tylko przywołuje wspomnienia o utraconych bliskich, ale także przypomina mu o własnych i cudzych błędach, w tym o kłótni, która rozbiła całą jego rodzinę.

Przeczytaj więcej po reklamie
Przeczytaj więcej po reklamie

„Pełen miłości, a jednocześnie pełen nienawiści” to slogan z przeszłości – Sheeran odkłada go więc na bok, bo „nic dobrego nie wynika z żalu”.

Utwór nosi tytuł „Old Phone” i jest folkowym gitarowym brzmieniem z refrenem do wspólnego śpiewania, który mógłby być nostalgiczny jak „Galway Girl”, a może nawet sentymentalny. To wyraźne odrzucenie przeszłości jest dość zaskakujące dla Sheerana; nawet cyniczny John Lennon w swojej piosence upamiętniającej „In My Life” (którą Sheeran również ma w swoim repertuarze) zapewniał wszystkich, żyjących i umarłych, o swojej miłości do Beatlesów.

Przeczytaj więcej po reklamie
Przeczytaj więcej po reklamie

Utwór jest jednym z 13 na najnowszym albumie Sheerana zatytułowanym „Play”. Album, jak napisał artysta na Instagramie w maju, powstał „jako bezpośrednia reakcja na najciemniejszy okres w moim życiu”. Otwierający go utwór, trafnie zatytułowany „Opening”, również nawiązuje do tego tematu. Zaczyna się delikatnie i folkowo, a potem szybko przechodzi w hip-hop. Sheeran rapuje muzyczną biografię, a raczej autobiografię. Duchowe otwarcie, w którym wszystko musi wyjść na wierzch: lęki, żal, ból, miłość, nowa odwaga.

W lutym 2022 roku, będąc w ciąży z drugim dzieckiem, u jego żony, Cherry Seaborn, zdiagnozowano guz, który można było zoperować dopiero po porodzie. W tym samym miesiącu zmarł producent Jamal Edwards, najlepszy przyjaciel Sheerana, w wieku 31 lat. Proces o naruszenie praw autorskich dotyczący jego przeboju „Shape of You”, który ostatecznie wygrał na jego korzyść, zrujnował jego poczucie własnej wartości. W następnym roku wygrał kolejny.

Przystojny facet z rudymi włosami i goblinim uśmiechem był w depresji. „Czułem, że nie chcę już żyć” – napisał Rolling Stone wiosną 2023 roku. „Narysuj linię” to zakończenie utworu „Opening”. „Muszę być silny dla moich córek”.

Przeczytaj więcej po reklamie
Przeczytaj więcej po reklamie

„Po tym wszystkim chciałem po prostu tworzyć radość i koloryt, eksplorując kultury krajów, w których koncertowałem” – mówi na Instagramie. Album „Play” powstał na całym świecie, a jego ukończenie miało miejsce w Goa w Indiach. Największą radością twórczą było jego nagrywanie; album „podsumowuje wszystko, co kocham w muzyce”. A „Old Phone” i „Opening” wydają się ostatecznym odrzuceniem zacofanej perspektywy.

Ed Sheeran o motywacji związanej z albumem „Play”

„Graj” – a więc. Kolejne słowo oznaczające „naprzód”. To był definitywny koniec matematyki. Angielski muzyk zatytułował pięć kolejnych albumów symbolami podstawowej arytmetyki i znakiem „=”. Po interludium zatytułowanym „Autumn Variations” (2023) powraca teraz do abstrakcji.

Teraz pojawi się pięć kolejnych płyt z symbolami sterowania muzyką znanymi z odtwarzaczy muzycznych i pilotów: „Przewijanie do tyłu”, „Przewijanie do przodu”, „Pauza”, „Stop” i – przede wszystkim – „Odtwarzanie/Start”. Inaczej „Odtwarzanie” – pomyślane jako zachęta. Musicie sobie wyobrazić ten wykrzyknik.

Przeczytaj więcej po reklamie
Przeczytaj więcej po reklamie

Sheeran podobno miał już plany dotyczące nowej pentalogii w wieku 18 lat, kiedy miał na rynku zaledwie trzy EP-ki. Czwarta, o zdecydowanym tytule „You Need Me”, była jego pierwszym, bardzo dyskretnym kontaktem z Brit Charts (miejsce 142). Półtora roku później singiel „The A Team” osiągnął 3. miejsce na angielskiej liście przebojów (9. w Niemczech, 16. w USA) i utorował drogę do triumfu jego debiutanckiego albumu „Plus”, który wyniósł go na szczyty wielu list przebojów. Utrzymuje się tam do dziś. Sprzedał 200 milionów płyt i jest jednym z królów portali streamingowych.

Bo jest coś, co Sheeran potrafi jak mało kto: czysty pop. Uparcie opiera się na swoim klasycznym songwritingu, rozpoznawalnym dla każdego, kto nie spędził ostatnich 14 lat całkowicie z dala od muzyki, na swoim Sheeraningu, który po dwóch ostatnich albumach zdominowanych przez muzykę akustyczną brzmi równie kolorowo i dostojnie, jak na jego bestsellerowym „Divide” (2017).

Sheeran zawsze zamiłował się w każdym brzmieniu i gatunku: tym razem łączy refren zachodniej piosenki tanecznej z perskimi harmoniami. „Azizam” („My Love”) opowiada o pragnieniu przetańczenia całej nocy z (być może zakazaną) prawdziwą miłością. Mocniejszy „Sapphire” podąża za tym samym schematem, tyle że tutaj Sheeran łączy swoje sheeranizmy z indyjskimi harmoniami – i rytmami.

Tekst utworu różni się od poprzedniego: taniec do rana, dotyk, radość życia. Pasuje jak wiadra sangrii na wakacyjne wyspy – od Majorki po Ibizę. Oczywiście, fragmenty tekstu są po pendżabsku, a w utworze słychać bengalskiego wokalistę Arijta Singha. Co jakiś czas – na przykład w mieniącym się „Symmetry” czy delikatnym „Heaven” – słychać indyjską perkusję.

Przeczytaj więcej po reklamie
Przeczytaj więcej po reklamie

Ale to właściwie wszystko, co ma do zaoferowania światowy blichtr. Jeśli porównasz to z „indyjskimi” utworami Beatlesów George'a Harrisona, zobaczysz różnicę. Głównym celem Sheerana jest zadowolenie. Kiedy już wpadnie ci w ucho, nie możesz się od niego uwolnić. Letnie hity.

Poza tym: Sheeran jak zwykle. Dla jednych to twórca hitów z solidnym muzycznym podpisem. Dla innych, jak Coldplay, to wyjątkowy talent, którego artystyczna postawa została zamrożona przez jego niezachwiane przywiązanie do komercji.

34-latek ma też na swoim koncie (zgodnie z oczekiwaniami) wiele piosenek o miłości - czasami są pompatyczne, jak w „Camera”, gdzie zdjęcia i film nie potrafią uchwycić ukochanej, gdyż Romeo z piosenki trzyma ją wyłącznie w swojej głowie, a czasami pełne wdzięku i prostoty, jak w zdominowanym przez fortepian utworze „In Other Words”, w którym Sheeran żąda i obiecuje swoim srebrzystym, chrapliwym głosem: „Daj mi swoje światło i daj mi swój cień / Będę stał przy twoim boku”.

Dwa na playliście „Sheeran Wedding Swoony”. A tak, z „The Vow” byłyby nawet trzy – utwór, z klimatem lat 50., przypomina jego megapiosenkę „Perfect” z 2017 roku.

Przeczytaj więcej po reklamie
Przeczytaj więcej po reklamie

Według oświadczeń, Sheeran wybrał symbole zamiast tradycyjnego tytułu albumu, po pierwsze, aby nadać utworom ramy tematyczne i, poprzez cykl albumu, wywołać u słuchacza poczucie, że jest w podróży. Po drugie, aby uniknąć jego twarzy na płytach, która do tej pory była widoczna tylko na debiucie. Wybór elementów graficznych czyni album bardziej rozpoznawalnym niż ciągła rotacja portretów artystów, uważa Sheeran. Jak dotąd działa to dla niego idealnie. Oczywiście, sztuczka nie leży w jego wynalazku. Był geniusz popu Prince, który zmienił imię, używając wymyślonego symbolu w swoje 35. urodziny (7 czerwca 1993) – gdy Sheeran miał zaledwie dwa lata. Symbol wyglądał niezwykle zmysłowo – jak psychodelicznie zakrzywione połączenie biologicznych (a także astrologicznych) znaków mężczyzny i kobiety. I pojawił się już na bardzo tanecznym albumie Prince'a z 1992 roku, gdzie służył jako jego niewymawialny tytuł. Został on wówczas prawnie chroniony jako „Symbol Miłości nr 2”. Ponieważ symbolu nie dało się wymówić, nazwisko Prince'a wkrótce zostało w mediach przemianowane na Tafkap – Artysta, dawniej znany jako Prince. A jego kariera zaczęła podupadać.

Utwór „A Little More” jest po prostu funkowy, ale tu przeszłość zostaje ponownie przywołana. Historia stalkera z teledysku do utworu „Lego House” (2011) jest kontynuowana. Tak jak wtedy, Rupert Grint, grający Rona z filmów o Harrym Potterze, wciela się w rolę fana, który wyszedł z więzienia i pragnie odnaleźć spokój, ale wszędzie i w każdym widzi tylko osobę, która była kiedyś prześladowana. Sheeran śpiewa refren z perspektywy fana, który stał się zbyt wielkim fanem: „Kiedyś cię kochałem / Teraz nienawidzę cię trochę bardziej każdego dnia”.

Ale potem zmienia perspektywę – wyraźnie widoczną na nagraniu – i atakuje swojego byłego prześladowcę z taką furią, że słuchacz jest zaskoczony. „Chciałbym, żebyś spojrzał w lustro, bo wtedy zobaczyłbyś, że to ty jesteś problemem” – rapuje. „Bo jesteś dupkiem”. Dupkiem? Wydaje się, że opowiadana jest tu inna, głębsza historia.

Sheeran rapuje, że był wtedy dzieckiem, że jako dorosły widzi rzeczy inaczej niż kiedyś i że teraz musi zamknąć drzwi. Co tu się dzieje? Kto właściwie jest skreślany? Czy ten fragment tekstu może nawiązywać do wspomnianego wcześniej przez Sheerana rozpadu rodziny w utworze „Old Phone”?

Przeczytaj więcej po reklamie
Przeczytaj więcej po reklamie

To musi pozostać spekulacją. Prawnicy wytwórni płytowej Warner zakazali jego 43-letniemu kuzynowi Jethro Sheeranowi używania imienia Ed Sheeran w reedycji utworu „Raise Them Up”, który napisali razem w 2010 roku. „Nie uważam już Eda za członka rodziny” – ogłosił później w zeszłym roku raper, występujący pod pseudonimem Alonestar. I dodał: „Życzę mu wszystkiego najlepszego, tylko żeby był daleko ode mnie”.

Czy „A Little More” to odpowiedź Eda Sheerana? „A Little More” idealnie pasowałoby do ostatniego albumu matematycznego, „√ (Square Roots)” – wyciągając pierwiastki kwadratowe.

„Nigdy nie byłem cool / ale też nigdy nie byłem sobowtórem” – rapuje Sheeran w „Opening”, dodając, że „przyszedł tu, by zostać usłyszanym”. „Play”, opakowany w afirmatywny róż, stanowi solidny dowód pewności siebie w tym względzie. Wszystko jest takie samo. Nic dziwnego. Album jest podobny do „Divide”; „Play” można by nazwać jego młodszym bratem. Ale Sheeran wciąż ma to coś. A w kwietniu magazyn „Time” nadal nazwał go „supergwiazdą” na swojej liście 100 najbardziej wpływowych osób roku.

Podczas gdy świat słucha teraz nowego dzieła, artysta dawno już poszedł naprzód. Wyjawił brytyjskiemu tabloidowi „The Sun”, że za około dwa miesiące skończy pracę nad kolejnym albumem, „Rewind (Double Arrow Pointing Left)”. „Rewind”? Czyż nie zamierzał właśnie odwrócić się od przeszłości?

Mogłoby to być - i nie jest to coś, co często mówi się o Sheeranie - ekscytujące.

Przeczytaj więcej po reklamie
Przeczytaj więcej po reklamie
Ed to nie Brat, to Brytyjczyk: A różowy to kolor ostatnich dni lata. Okładka albumu Eda Sheerana, wydanego 12 września.

Album Eda Sheerana „Play” (Gingerbread Man Records/Warner) wydany 12 września

Ed Sheeran na żywo: poniedziałek, 1 grudnia – Paryż, Zenith; środa, 3 grudnia – Monachium, Olympiahalle; piątek, 5 grudnia – Coventry, Building Society Arena; niedziela, 7 grudnia – Manchester, Co-op Live; wtorek, 9 grudnia – Dublin, Irlandia – 3Arena. W styczniu 2026 roku Sheeran rozpocznie swoją trasę koncertową „Loop” po stadionach Australii.

rnd

rnd

Podobne wiadomości

Wszystkie wiadomości
Animated ArrowAnimated ArrowAnimated Arrow